Kompaktowy pokój Jagody
z życia Pinio
Kiedy Monika Mrozowska wraz z córkami przeprowadziła się do nowego mieszkania na warszawskim Ursynowie, musiała zmierzyć się z niewielką przestrzenią, ale przede wszystkim z oczekiwaniami dwóch córek, które zapragnęły mieć niezależne pokoje. Jagodzie przypadł mniejszy pokój, za to od podwórza. Mama doskonale wiedziała, że jako początkująca uczennica, Jagoda potrzebuje dużo ciepła i spokoju. A także mebli, które pomieszczą książki, jak i zabawki jej młodszego braciszka, z którym dzieli przestrzeń. Zobaczcie efekty realizacji pokoju i przeczytajcie rozmowę z Moniką Mrozowską – mamą trójki dzieci, aktorką i ekspertką kulinarną.
* Czy Jagoda lubi spędzać czas w swoim pokoju?
Monika Mrozowska: Jagoda lubi spędzać czas w swoim pokoju, ponieważ wszystko, co się w nim znajduje zostało z nią skonsultowane. To ważne, żeby dziecko miało wpływ np. na wybór dodatków, które znajdują się w jego przestrzeni.
* Czy córki mają podobne charaktery?
MM: Nie są do siebie podobne. Karolina jest zorganizowana, systematyczna. Jagoda działa pod wpływem impulsu, wszędzie jej pełno, jest bardzo energiczna, ruchliwa… Ale obydwie są bardzo uzdolnione plastycznie.
* Co najbardziej podoba się Jagodzie w jej pokoju?
MM: Najbardziej zadowolona jest ze swojego biurka, przy którym odrabia lekcje, rysuje prace… Oczywiście często panuje na nim artystyczny nieład i ciężko się zorientować, gdzie co jest. Jadzia lubi też swoje łóżko z „tysiącem” poduszek, w którym czyta lektury szkolne, albo czasami ogląda bajki na komputerze.
* Jakie są korzyści z umieszczenia dzieci w osobnych pokojach?
MM: Jadzia w tej chwili dzieli pokój z Józkiem, znajdują się tam też jego zabawki i rzeczy. Gdy synek będzie starszy pewnie będę musiała pomyśleć o jakimś innym rozwiązaniu. Wiedziałam, że przede wszystkim najstarsza córka potrzebuje w tej chwili prywatności i własnych 4 kątów, dlatego młodsze rodzeństwo umieściłam w jednym pokoju, a 15-letnią Karolinę w drugim.
* Gdyby miała Pani wymienić trzy najważniejsze rzeczy, o których trzeba pamiętać urządzając pokoje dzieci, co by to było?
MM: Może to nie brzmi zbyt odkrywczo, ale warto połączyć funkcjonalność z estetyką. Łóżko musi być wygodne, szafa pojemna, a biurko takie, by chciało się przy nim odrabiać lekcje… Pokój musi być też przytulny. Spersonalizowane obrazki, girlandy, miękkie zasłony, poduszki… to wszystko sprawia, że dziecko zamiast uciekać z własnego pokoju, będzie miało przyjemność w nim przesiadywać.
* Jakie elementy musi spełniać pokój dziecka wchodzącego w wiek szkolny?
MM: Biurko! Wygodne biurko, najlepiej z małą szafką na podręczniki, z lampką, która da
światło kuchennym okrągłym stole, u nas też się to często zdarza… ale biurko w pokoju musi być 🙂
* Dlaczego wybrała Pani meble marki Pinio?
MM: Bo są ładne i praktyczne. Poza tym występują one w szerokiej gamie możliwości. Meble można dowolnie zestawiać, wybierając mniejsze lub większe szafy czy biurka i w ten sposób urządzać pokój dostosowany do indywidualnych potrzeb dziecka.
* Czy myśli Pani o przeprowadzce do większego mieszkania?
MM: Tak, marzę o tym już od dłuższego czasu. Wiem już dokładnie jak powinno wyglądać. Teraz tylko muszę znaleźć coś, co będzie odpowiadać temu wyobrażeniu 🙂
* Na ile urządzanie wnętrz odkrywa dużą rolę w Waszej rodzinie?
MM: Ja to uwielbiam! Moje córki też przywiązują do tego bardzo dużą wagę. Wiedzą, że wnętrze, w którym mieszkamy, ma na nas bardzo duży wpływ. Przebywając w ładnym wnętrzu możemy sobie poprawić nastrój i na odwrót, tam, gdzie jest brzydko, będziemy czuć przygnębienie.
* Co najbardziej lubi Pani urządzając wnętrza?
MM: Lubię to, że podoba mi się tak dużo rzeczy. Co czasami jest moją największą bolączką, bo ciężko mi się na coś zdecydować, a chcę, żeby wnętrza były spójne pod jakimś względem. Kocham mieszać style, lubię dziwne, nieoczywiste zestawienia. Lubię wymyślać sobie elementy wyposażenia wnętrza, a potem ich szukać: w sklepach, na targach staroci, czy w necie…